Po czternastu kolejkach trudno jest wyrokować cokolwiek zarówno w kwestii awansu, jak i spadku. To dobrze, bo zespoły cały czas mają o co grać. Jedni o podtrzymanie dobrej passy, drudzy o przełamanie złej. Pogoda ma w ten weekend dopisywać, zatem nic tylko wybrać się na stadiony.

Na szczycie tabeli robi się bardzo ciasno i wygląda na to, że walka o pierwsze miejsce może się toczyć do ostatniej kolejki. Tym uważniej trzeba się przypatrywać spotkaniom rezerw Cracovii, która jedzie do Pcimia oraz Kalwarianki na wyjeździe w Krakowie. Przeciwnicy zespołów z czołówki to zespoły w tym sezonie mocno nieobliczalne. Potrafią przegrać z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, aby potem napędzić stracha potentatom. Teoretycznie łatwiejsze zadanie stoi przed wiceliderem z Gorlic, który podejmuje Lubań. Jednak pamiętać należy, że zawodnicy Glinika będą z pewnością czuli w nogach pucharowy pojedynek ze środy. Może się więc okazać, że największym wygranym kolejki będzie Orzeł Ryczów, który ma duże szanse, aby przywieźć punkty z Limanowej. Miejscowi bowiem nie zanotowali zwycięstwa od 31 sierpnia.

Ciekawie również zapowiada się mecz Dalinu z BKS. Obie drużyny grają nieco poniżej oczekiwań. Podopieczni Przemysława Senderskiego ostatni raz wygrali w Nowym Targu ponad miesiąc temu. Goście zaś z trzech punktów cieszyli się, gdy kończyły się wakacje. W kratkę zaś grają rezerwy Termaliki oraz Jawiszowice i w pojedynku tych drużyn chyba nikt nie będzie cieszył się z remisu. Ciężkie zawody czekają także czerwoną latarnie ligi. Wolania podejmować będzie bowiem Trzebinię, która świetnie spisuje się w meczach wyjazdowych. Dół tabeli ściśnięty jest jednak tak bardzo, że jedno czy dwa zwycięstwa są w stanie wywindować zespół do bezpiecznych rejonów. Na to zapewne liczą zespoły Sokoła Słopnice i Podhalanina, które zagrają odpowiednio z Popradem i Watrą. Teoretycznie przeciwnicy są w ich zasięgu, aczkolwiek łatwo nie będzie.