Kolorowa karuzela z trenerami

Zanim ruszy ligowy sezon, warto przypatrzeć się kto zasiada na ławkach drużyn czwartoligowych. Rotacja – chyba taka jak na innych poziomach. Są awanse w piłkarskiej hierarchii, są burzliwe rozstania. No to parę słów na ten temat, bo jest o czym pisać.

Absolutnym trenerskim Nestorem ligi jest Tomasz Moskała, szkoleniowiec Beskidu Andrychów. Jeśli dobrze przegrzebaliśmy zasoby internetu to były zawodnik Cracovii, GKS-u Katowice i Dyskobolii piastuje to stanowisko od blisko 4 lat. Nie bez znaczenia jest fakt, że Beskid to klub, w którym stawiał pierwsze piłkarskie kroki. W ciągu tych 4 sezonów udało się mu stworzyć zgrany i twardy zespół, który jest w stanie każdemu wyrwać punkty. Andrychowianie mają przy tym swój styl, który pozwolił im kilkanaście dni temu zdobyć wreszcie Puchar Polski na szczeblu małopolskim. – Beskid zawsze stąpa twardo po ziemi – mówił na łamach oficjalnej strony MZPN Tomasz Moskała i jest to chyba najlepsza charakterystyka jego drużyny.

W nadchodzących rozgrywkach będziemy mieli też dwie drużyny, które prowadzi szkoleniowy tandem. Jednym z nich to Beniaminek – Garbarnia Kraków, drugi – wicelider z Gorlic. Potencjalnie dwuwładza może rodzić konflikty i brak jednolitej wizji. W praktyce jak widać – powoduje, że zespoły osiągają wyniki ponad stan. Garca przed sezonem nie była murowanym kandydatem do awansu, a wygrała całe rozgrywki. Glinik? Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia jak zmieniła się ich gra, a przede wszystkim skuteczność i wyniki. Jak działa to w praktyce? – Wspólnie z Bartkiem Madeją podejmujemy decyzję. Nie działa to na zasadzie trener – asystent, a bardziej na równorzędnej relacji. Póki co daje to efekt, więc w to idziemy – wyjaśniał w rozmowie z nami Łukasz Krzysztoń.

Czwarta liga to też nie jest droga do nikąd. Udowadnia to choćby Łukasz Kubik, który włączony został do sztabu pierwszej drużyny Wieczystej Kraków. Jego miejsce zajął dotychczasowy asystent Rafał Jędrszczyk, podążając niejako w drugim kierunku. Asystentem Macieja Antkiewicza w rezerwach Hutnika był Patrik Mišák. – To był strzał w dziesiątkę ze strony zarządu. Ja mam duże doświadczenie trenerskie, Patrik wnosił doświadczenie boiskowe na najwyższym poziomie. Chłopcy widzieli go na murawie, wiedzieli, jak klasowym jest zawodnikiem. Rozmawiał z nimi indywidualnie, pokazywał konkretne rozwiązania – oceniał jego rolę Antkiewicz w wywiadzie dla klubowych mediów. Teraz Słowakowi zaoferowano stanowisko trenera ds. rozwoju młodych zawodników na Suchych Stawach.

Co ciekawe w tej zmianie z pewnością ręce maczał Leszek Janiczak – Dyrektor Sportowy Hutnika, który jednocześnie od roku jest szkoleniowcem Kalwarianki. Kapitanem Żółto-Czerwonych w minionych rozgrywkach zaś był Krzysztof Świątek – obecny trener hutniczej „jedynki”. Do sztabu Motoru Lublin dołączył Norbert Onuoha trener-manager tarnowskiej Unii. Pamiętajmy, że rezerwy Wisły Kraków w naszej lidze prowadził obecny pierwszy trener Białej Gwiazdy – Mariusz Jop.

Jeśli piszemy już o ciekawych łączeniach stanowisk, to w czerwcu minęło 10 lat odkąd Przemysław Senderski mianowany został trenerem pierwszej drużyny i koordynatorem wszystkich grup młodzieżowych Respektu Myślenice. Na swoim koncie ma awans do I ligi kobiet, awans do Ekstraklasy kobiecego futsalu czy liczne finały rozgrywek młodzieżowych kobiecej piłki nożnej. – Przychodząc do klubu mało wiedziałem o kobiecej piłce, nie znałem realiów i poziomu drużyny. Szybko z zespołem złapaliśmy dobry kontakt i tak rozpoczęła się moja praca, która trwa do dziś – podsumowuje mijającą dekadę na fan pagu Respektu trener Dalinu.

Czwartoligowa rzeczywistość to nie tylko sukcesy, ale i porażki. Często ich ofiara pada najpierw głównodowodzący zespołu. Czasem odbywa się to spokojnie, czasem mamy dramy. Obecna przerwa w rozgrywkach przyniosła zmiany w Popradzie Muszyna, Limanowej czy Orle Ryczów. Bez trenera pozostaje obecnie Pcimianka, która zbierała CV m.in. poprzez ogłoszenie w socjal mediach. – Kandydaci powinni pamiętać o ustaleniu dokładnie warunków współpracy przed rozpoczęciem pracy, bo będzie można się na końcu pracy delikatnie zdziwić – skomentował ogłoszenie poprzedni trener Kamil Mrózek. Wcześniej w podobnym tonie swoje odejście z Pcimia komentował Paweł Zegarek. Wygląda więc, że ławka trenerska na stadionie przy Zakopiance to prawdziwe „gorące krzesło”.

Komentując to wszystko z własnego punktu widzenia warto powiedzieć jedno. W czwartej lidze trenerami nie są osoby przypadkowe. Wiadomo, niezbędna jest odpowiednia licencja, ale też umiejętności, podejście i osobowość. Na przestrzeni ostatnich kilku lat miałem przyjemność rozmowy z kilkunastoma szkoleniowcami z 4 ligi. Za każdym razem byłem pod wrażeniem ich wiedzy, kompetencji i profesjonalizmu. Bez problemu mogliby przejąć zespoły z wyższych lig, bo pod względem warsztatu po prostu już tam są. Korzystają na tym kluby, zawodnicy, ale i kibice. Dzięki temu podnosi się poziom całej ligi, a o to przede wszystkim chodzi.