Pierwsza wiosenna kolejka pokazała, że walka zarówno w dole, jak i w górze tabeli dopiero się zaczęła. Każdy pogubiony punkt, każda stracona bramka może wywrócić sytuację w tabeli. W tej kolejce przyjdzie nam sprawdzić, czy dobre wyniki kilku zespołów były efektem zimowych przygotowań, czy tylko pojedynczym mgnieniem wiosny.

Kolejkę zaczniemy na stadionie w Myślenicach. Co ciekawe będzie to pierwsza i zarazem ostatnia okazja tej wiosny, aby z wysokości trybun obejrzeć tam czwartoligowe zmagania. Potem obiekt Dalinu stanie się na około półtora roku wielkim placem budowy. O konkretach napiszemy w osobnym poście. Na mecz warto też iść z powodu nieźle zapowiadającego się pojedynku z Popradem. Zawodnicy z Muszyny pauzowali w ubiegłej kolejce, ale jak już zagrają, to z pewnością będą chcieli szybko oddalić się od strefy spadkowej. Zawodnicy Przemysława Senderskiego pokazali zaś w ubiegłym tygodniu, że potrafią wyjść z najgorszych opałów.

Wicelider przyjmie na swoim obiekcie Limanovię, która przed tygodniem blisko była pokonania trzeciej w tabeli ekipy Jawiszowic. Podopieczni Pawła Zegarka dali jednak sobie wyrwać zwycięstwo, z czego z pewnością wyciągną wnioski. Kibice w Ryczowie powinni obejrzeć fajne zawody, bo grają w końcu ekipy z górnej części tabeli.

O 15:00 dwa spotkania. Szósty Lubań Maniowy podejmie Niwę, która ma jeszcze teoretyczne szanse na utrzymanie. Do tego trzeba jednak zacząć kolekcjonować zwycięstwa, a o to może być w tę sobotę trudno. Równolegle rozgrywane będą derby powiatu oświęcimskiego. LKS Jawiszowice mają wszystkie atuty w swoich rękach – są wyżej w tabeli i ligową wiosnę rozpoczęli od zwycięstwa. Tyle, że w tego typu spotkania rządzą się swoimi prawami. Zwodnicy Unii zapewne będą gryźć trawę bo i ranga tego spotkania to nakazuję. Będą także chcieli powetować sobie niepowodzenie z ubiegłego tygodnia.

Po dobrym meczu na inaugurację, Beskid zagra u siebie z BKS. W pierwszej rundzie padł okazały wynik 3:3, więc i dziś będzie można liczyć na dużą ilość goli. Gracze Tomasza Moskały wielokrotnie pokazali, że oprócz gry w obronie bezlitośnie potrafią wykorzystać błędy przeciwników. Ile takich błędów popełnią goście?

W niedziele czwartoligowcy wybiegną na boiska jeszcze przed południem. Do Niecieczy przyjedzie odbudowująca się MKS Trzebinia. Ekipa z Zachodniej Małopolski będzie mieć jednak trudniejsze zadanie niż zwykle. Można bowiem podejrzewać, że Słoniki wzmocnione zostaną kilkoma zawodnikami z pierwszego zespołu. Także o 11:00 Wolania powalczy ze swoim sąsiadem w tabeli – Kalwarianką. Mecz taki niby „w środku”, ale gospodarze z pewnością pamiętają bolesną przegraną 1:5 z drugiej kolejki i będą chcieli sobie powetować tak wysoką porażkę.

W samo południe zaś obejrzeć można będzie mecz Watry z Glinikiem. Zawodnicy Białki w ubiegłej kolejce udowodnili, że nawet lider musi się z nimi liczyć. Glinik bezbramkowo zremisował z Barciczanką. Obie ekipy cechuje to, że nie kalkulują, tylko grają swoje. A jak swoje zagają, to będzie można liczyć na ciekawe spotkanie. Przegranemu – widmo relegacji może po cichu zacząć zaglądać w oczy.

Fot: Obserwator Sportowy