Po ósmej kolejce
Pierwsze stracone punkty lidera na własnym boisku, dobre wyniki zespołów z dolnej części tabeli i niespodzianki na górze. Tak w skrócie przebiegała 8.kolejka naszej ligi.
Wszystko zaczęło się jeszcze w piątek. Lider tabeli podejmował będącą w strefie spadkowej Limanovię. W zapowiedzi meczowej ekipa gości została określona mianem „rozpędzonej” i to się sprawdziło. Co prawda prowadzenie objęła zgodnie z planem Cracovia. Goście doprowadzili do remisu pięć minut później, a po przerwie objęli nawet prowadzenie. Potem Pasy wyprowadziły dwa konkretne ciosy i wydawało się, że wszystko skończy się zgodnie z przewidywaniami. W doliczonym czasie gry pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się jednak Sebastian Jacak i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
W sobotę mieliśmy również sporo emocji. W Trzebini faworyzowani goście objęli prowadzenie w 39. minucie, a mogli je podwyższyć jeszcze przed przerwą. Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony wyrównali miejscowi, ale w 60. minucie ponownie górą byli gracze z Jawiszowic. Potem jednak gracze Trzebini rozpoczęli swój szoł. W ciągu dwóch minut zrobiło się 3:2, a zmęczonych upałem gości dobił w końcówce Kacper Kikla.
Po słabym początku sezonu, trzecią wygraną z rzędu zanotowali zawodnicy Watry. Skromna wygrana 1:0 mogła się wymknąć z rąk podopiecznym Piotra Kapusty, ale rzut karny w 76. minucie obronił Vadim Kobal. Prawdziwy charakter i determinacje pokazali też zawodnicy z Lubnia. Kiedy w 52. minucie czerwoną kartkę obejrzał Alexey Zaika, gospodarze przegrywali już 0:1 i wydawało się, że jest po meczu. Jednak w chwilę później, po precyzyjnym strzale z dystansu był remis. W 82. minucie zaś skutecznie rzut karny wykonał Jan Chlipała i Lubań przerwał serię porażek. Ważne wyjazdowe zwycięstwo zanotował Glinik Gorlice, a kibicom w Słopnicach na osłodę pozostała przepiękna bramka Dominika Pacha.
W pojedynku Popradu z Beskidem padł bezbramkowy remis. Działo się za to w Kalwarii. Dalin świetnie wszedł w mecz, ale nadział się na kontratak zawodników Leszka Janiczaka. Długimi momentami goście szukali sposobu na ugryzienie przeciwnika, co udało się dopiero w 82. minucie. Trener gospodarzy długo nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego, co być może rozkojarzyło jego zespół. W końcówce świetną okazję miał Kacper Durda, lecz futbolówka przeleciała obok słupka. Gdy wszyscy pogodzili się już z remisem, w zamieszaniu bramkowym do piłki dopadł Michał Ślaski i wprawił w euforię gości z Myślenic.
Drugie ligowe zwycięstwo zanotowały rezerwy Wieczystej, pokonując 3:1 Wolanie. Na deser mieliśmy mecz w Pcimiu, gdzie już od 4. minuty prowadzili goście. Gospodarze wyrównali jeszcze przed przerwą, a w drugiej części zrobiło się już 3:1. Kwadrans przed końcem kontaktowe trafienie zaliczyły Słoniki i wynik nie uległ już zmianie.