Co tam słychać w 5. lidze?
Korzystając z zimowej przerwy, warto spojrzeć co dzieje się na piątoligowych boiskach. Liga podzielona jest na dwie grupy – wschodnią i zachodnią, czyli skąd my to znamy? W obu odnaleźć można zespoły, które wiosną walczyły czy to z Wiślanami, czy Limanovią o czwartoligowe punkty. Czy któryś z tych zespołów ma szansę wrócić w kolejnym sezonie? Przypomnijmy — promocję uzyskaj lider i wicelider z każdej grupy.
W czołówce grupy wschodniej sami starzy znajomi: Watra, Bocheński, Sokół Słopnice i Kolejarz Stróże. To czołowa czwórka i wydaje się, że w tym gronie rozstrzygać się będą losy awansu. Dołączyć się może jeszcze GKS Drwina, czyli spadkowicz sprzed dwóch lat. Różnice punktowe nie są duże, więc emocje będą najprawdopodobniej do samego końca. Lider z Białki Tatrzańskiej przegrał zaledwie jedno spotkanie. Na własnym stadionie Watra poległa po zaciętym meczu z Sokołem. Imponować może gra defensywna, gdyż zespół Kamila Lupy stracił zaledwie 12 bramek.
Za plecami lidera znajduje się Bocheński KS, który na drugim miejscu znajduje się także pod względem ilości zdobytych bramek. Cieszy taka przemiana, bo ten zasłużony małopolski klub nie prezentował się wiosną najlepiej. Widać wyciągnięto wnioski i spadek nieco zmobilizował miejscowych sympatyków piłki nożnej. Nieco gorsza pozycja w tabeli wynika głównie z dwóch poniesionych domowych porażek – z Watrą oraz Kolejarzem. Widać więc jak zacięta jest to rywalizacja, gdyż dwa czołowe kluby potraciły punkty z ekipami z miejsc 3 i 4. Trener Sokoła chce utrzymać obecną kadrę i włączyć się w walkę o promocję, jednak jego gracze muszą zacząć zdobywać więcej bramek. W Stróżach na razie nikt nie mówi głośno o awansie. Plany miała określić runda jesienna, po której trener Robert Święs może być zadowolony, choć gdzieś tam pewnie czai się leki niedosyt.
Bardziej wyrównana wydaje się grupa zachodnia. Przede wszystkim tutaj lider nie jest jednocześnie spadkowiczem. Mowa tu o Niwie Nowa Wieś, którą prowadzi były gracz Cracovii – Bartłomiej Dudzic, a na boisku zobaczyć można byłego gracza Lecha Poznań czy Podbeskidzia – Krzysztofa Chrapka. Punkt mniej ma MKS Trzebinia, która w grudniu otworzyła nowe boisko piłkarskie. Także sam zespół latem uległ przebudowie. Pozyskano aż 11 nowych zawodników, którzy mają zrealizować jasno postawiony cel – awans do 4. ligi. Podobne zadanie ma przed sobą postawiony zespół Tempa Białka. Trener Marcin Pasionek na ostatni mecz w Chełmku miał prosty plan – wygrać i wejść na ligowy szczyt. Wszystko zakończyło się remisem, który sprawił, że do pierwszego miejsca brakuje dwóch oczek.
Za czołową trójką plasuje się beniaminek z Sieprawia. Już od kilku sezonów widać, że właściciel Karpat ma swoje ambicje, które regularnie realizuje. Skompletował całkiem doświadczony skład, który spokojnie może walczyć o kolejny awans. Na miejscach 5-7 znajdują się kolejni spadkowicze – Wiślanka Grabie, Pcimianka i KS Chełmek. Ekipa Bartosza Pawlika i Piotra Pierścionka i ma co prawda 10 punktów straty do lidera, ale można sobie wyobrazić, że jakaś udana seria spotkań może wywindować ich zespoły w ligowej hierarchii.
Widać, że nowa formuła rozgrywek sprawiła, że gra w 4. Lidze małopolskiej stała się pewnego rodzaju nobilitacją, pomimo sporych kosztów. Można się więc tylko cieszyć, że w obu grupach 5. ligii znajduje się spora grupa celująca w awans.
Fot. Obserwator Sportowy